Czerwiec oznacza zazwyczaj jedno - nadchodzące wakacje! Ale zanim nastanie wakacyjne szaleństwo, miesiąc ten w swojej definicji dla studentów znaczy jeszcze jedno - sesję egzaminacyjną... Tak więc zamierzałam sprzątać, gotować i wykonywać wszystkie możliwe czynności jakie się da, byleby jak najdalej przeciągać moment w którym wezmę notatki do ręki. Długo się wzbraniałam, teraz na szczęście jest po fakcie, są wakacje i w końcu mogę wykorzystać swój czas na pasje i zainteresowania, jednym z nich będzie systematyczne blogowanie. :)
Maj był intensywnym miesiącem za którym już tęsknię, jak z bicza strzelił. Dodatkowo zaprezentował piękną polską wiosnę w całej swojej okazałości. Zapach bzu, akacji i stokrotek unosił się cały czas w powietrzu. Coraz dłuższe wieczory pozwalały wracać z pracy przy ostatnich promykach słońca, a nie w egipskich ciemnościach jak jeszcze parę miesięcy temu...