Menu

czwartek, 9 marca 2017

Nowe życie pojedynczych cieni - paleta magnetyczna INGLOT

W 2016 roku opublikowałam ostatni post... Więc oficjalnie, po swojemu witam Was w 2017 roku! :) haha wiem, mamy marzec. Obiecuję, będę się starała być bardziej systematyczna.
Nie zamierzam robić podsumowania ostatniego roku bo muszę przyznać, że wyczekiwałam 17's bardzo niecierpliwie! W planach mam tyyyle rzeczy do zrobienia, miejsc do odwiedzenia, szykują się dwie przeprowadzki, metamorfoza mojego wizerunku, zdobycie licencjatu... Kupa roboty mnie czeka! Czuję się podekscytowana i szczerze liczę na to, że mam przed sobą dobry rok.

Tyle słowem wstępu, zapraszam Was na magnetyczny post. I to dosłownie. Czas na nowe życie dla moich pojedynczych cieni, które wraz z zakupem pięknych palet zostały zepchnięte w czeluści szuflad mojej toaletki. Znacie ten problem? W ramach następnej planowanej przeprowadzki postanowiłam również dla nich znaleźć nowy dom. Jak zebrać wszystkie pałętające się, pojedyncze cienie w jednym miejscu? Najlepiej przenieść je do jednej, większej palety, zapraszam na post!