Cześć wszystkim, nadszedł czas zimnych wieczorów i cieplejszych kurtek. Pomyślałam więc, że jest to idealny moment, aby napisać dla Was parę pierwszych słów. Jeśli tak jak ja, interesujesz się wizażem, urodą i światem beauty to trafiłaś na właściwy blog :)
Mini haul kosmetyczny rozpocznę przedstawieniem kosmetyków marki Avon, które w poprzednim katalogu zakupiłam dzięki uprzejmości koleżanki będącej konsultantką tej marki. Niewiele mogę powiedzieć o ich właściwościach, bo dopiero zaczęłam ich używać, ale już mogę zdradzić, że zestaw trzech kosmetyków z serii Naturals ma duże szanse na trafienie do ulubieńców. Ich zapach jest po prostu obłędny - wanilia i drzewo sandałowe. W skład zestawu wchodzi mgiełka perfumowana, balsam do ciała i żel pod prysznic. Przeczuwam, że to będzie mój zapach jesieni i choć mgiełka nie należy do trwałych kosmetyków perfumowanych i po jakimś czasie jej zapach ulatnia się, to jej nie wielka buteleczka o pojemności 100 ml idealnie pasuje do torebki, więc mając ją przy sobie wszędzie będę mogła rozpylić ten cudowny zapach.
Reszta nowości to żele pod prysznic, płyn do demakijażu i intensywna kuracja dodająca włosom blasku, również z Avonu.
Jeżeli mówię już o moich nowych zakupach to grzech nie wspomnieć o książce ''tajniki makijażu'' Red Lipstick Monster. W tą środę odbyło się we Wrocławiu spotkanie autorskie, na którym Ewa, którą pewnie wszyscy znają z jej kanału na YouTube, podpisywała książki. Ludzi było mega dużo. Miałam to szczęście udało mi się stanąć bardzo blisko wejścia do księgarni. Od drzwi do mnie było może ze 3 metry, dzięki czemu czekałam na swoją kolej tylko ... pół godziny :)
Piszę ''tylko' ponieważ cała kolejka miała może z 60 metrów i te ostatnie osoby były przyjmowane przez Ewę po zamknięciu galerii.
Moje wrażenia i odczucia związane ze spotkaniem autorskim są jak najbardziej pozytywne. Jedyne aspekty, które były źle zorganizowane czyli kolejka, nie posiadająca jednego kierunku tylko od wejścia do księgarni w każdą stronę miała swoje odnogi i tłum nieustannie napierający na wejście za czym idzie potworny ścisk, gorąc i przepychanki - na szczęście na innych spotkaniach zostały zaplanowane w lepszy i bezpieczniejszy sposób. Nie mniej jednak emocje udzielały się wszystkim i bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam Was i widzimy się w następnym poście ♥
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz