Menu

niedziela, 3 lipca 2016

Polska gola, kibicujemy - czyli makijaż inspirowany barwami Polski ♥

Pomimo tego iż naszej drużynie reprezentacyjnej nie udało się wygrać ostatniego meczu, piłkarskie emocje nadal unoszą się w powietrzu. Przypomina mi o tym mój telewizor, do którego dostęp mam tylko z rana gdy nie lecą żadne mecze, masa reklam telewizyjnych, w których każda kolejna zahacza tematem o piłkę nożną i krzyki za oknem gdy wpadnie gol. Generalnie nie jestem zagorzałą fanką tego sportu (no to teraz wystawiłam się na odstrzał wszystkim fanatykom), ale naszej drużynie szczerze kibicowałam, kciuki ściskałam z nadzieją, że się uda i że cały naród z radością będzie miał co świętować przez przynajmniej tydzień. Uważam, że zespół rozegrał świetne mecze, zajdziemy jeszcze daleko. Ale oczywiście co ja się tam znam... Więc żeby przekabacić piłkarskie emocje w klimaty, w których lepiej się orientuję wykonałam makijaż inspirowany naszymi ognistymi barwami! :) Zapraszam na wpis!

Aby wykonać ten makijaż w ruch poszły oczywiście białe i czerwone cienie. Biały to kolor, który zapewne każda z Was posiada w swoich kosmetycznych zbiorach, nie ma sobie równych w rozświetlaniu wewnętrznego kącika oka. Problemem był czerwony, nie jest to kolor na tyle uniwersalny, abym mogła nosić go do makijażu codziennego oka, więc nie miałam potrzeby posiadania takich cieni. Z pomocą przyszła mi na szczęście paleta róży ze Sleeka, zawierająca piękny, krwisty czerwony kolorek, o dobrej pigmentacji, który w roli cieni sprawdził się idealnie.


Biały eyeliner również był dla mnie wyzwaniem. Nie posiadałam takowego więc musiałam go stworzyć, Duraline z Inglota wymieszałam z białym cieniem - w ten sposób uzyskałam głęboką matową biel, o przedłużonej trwałości. Duraline to produkt do nakładania na mokro prasowanych i sypkich cieni. Te "magiczne" kropelki można dodawać do podkładu, korektora, eyelinera lub cieni, aby zwiększyć trwałość produktu. Z białym cieniem połączył się bardzo szybko, ale muszę przyznać że zajęło mi trochę czasu zanim powstała idealna kreska, bardzo ciężko pracowało się tym mixem.

Mam nadzieję, że makijaż obroni się w konkursie organizowanym przez Pro Academy School of Makeup. Do wygrania jest całodniowy kurs makijażu, o dowolnej tematyce wybranej przez zwyciężczynię konkursu. Marzy mi się taka nagroda, więc trzymajcie za mnie kciuki! ;)


Na usta nałożyłam pomadkę od Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick w odcieniu 10. Przy zakupie tego koloru trochę się go obawiałam, jest zimny, ciemny i trupi. Zwraca na siebie uwagę. Dalej nie jestem do niego przekonana, ale na zdjęciach wyszedł całkiem przyzwoicie, dopełnił makijaż w stu procentach podbijając żywe kolory oka. Seria tych pomadek cieszy się ogromnym zainteresowaniem, są matowe, długo utrzymujące się, ogólnodostępne i stosunkowo dosyć tanie (19 zł). Mnie osobiście kupił ich zapach - delikatna wanilia - którą czuć także na ustach po aplikacji produktu.


I jak Wam się podoba? :)

Buziaki i do następnego!







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz