Menu

sobota, 2 kwietnia 2016

Brushegg - mój sposób na mycie pędzli


Czy Wasze pędzle też brudzą się tak "same z siebie" od razu po ich umyciu? Szkoda, że nie chcą się także "same z siebie" prać, dzięki temu z pewnością zaoszczędziłybyśmy trochę czasu na drobne przyjemności (jak np parę minut dłużej podczas relaksującej kąpieli ;)). Czynność mycia pędzli nie należy do moich ulubionych, zawsze staram się odwlec ten moment jak długo tylko się da. Na szczęście odkryłam pewien gadżet, który bardzo ułatwił mi utrzymanie pędzelków w czystości. Jesteście ciekawe? Zapraszam do czytania dalej!

Czym jest Brushegg? Jest to stosunkowo niewielkie silikonowe jajeczko służące do czyszczenia pędzli. Nie jest to cienka, kiepska guma, jest dosyć gruby i elastyczny. Wyposażony w specjalne wypustki oraz otwór na palce (na wskazujący i środkowy). Występuje w dwóch wersjach kolorystycznych - różowy i miętowy. Producent dobrze to przemyślał, oba kolory wyglądają uroczo, ale razem taka pastelowa mieszanka przywodzi na myśl kolory wiosny! ♥




Jak myć pędzle za pomocą Brushegg? Zakładam go na dwa palce, wyciskam na środek odrobinę mydła w płynie Carex lub zwilżonym pędzlem przesuwam po mydle w kostce Protex, aby nabrać trochę produktu. Obydwa środki myjące są antybakteryjne, jest to ważne aby skutecznie mogły usuwać z włosia bakterie i zarazki. Następnie pocieram pędzlem o wypustki jajeczka. Gdy spieniony brud pozostaje na jajeczku, płuczę pędzel w strumieniu letniej wody pamiętając, aby nie moczyć łączenia skuwki z trzonkiem. Pędzel moczę trzymając go włosiem w dół, nigdy do góry, woda nie powinna wlewać się do środka skuwki. Jeśli na włosiu pozostały jakieś resztki po kosmetykach ponawiam czynność.




Proste? Wręcz banalne, a dręczącą sprawę prania pędzli rozwiązuje w trymiga. Wielkim plusem jest fakt, że nie trzeba moczyć dłoni podczas mycia. Zazwyczaj gdy pędzli do prania jest dużo to po dłuższym czasie dłonie zaczynają się "marszczyć" jak po długiej kąpieli. Nie jest to przyjemne. Dodatkowo mydło Protex wzmagało u mnie uczucie wysuszenia po używaniu go przez tak długi czas. Niemniej jednak wymywa moje pędzelki bardzo dokładnie, więc stosuję go na zmianę z Carex. Kiedyś używałam także szamponów do mycia włosów, podobało mi się to, że pędzel ładnie pachniał po praniu, ale niestety w głębi włosia pozostawały resztki po kosmetykach. Zwłaszcza po podkładzie czy korektorach. Nie wiem czy było to spowodowane środkiem do mycia czy tym, że myłam pędzle pocierając nimi po dłoni. Brak wypustek czyszczących na mojej dłoni (co było by dziwne gdyby tam były) z pewnością utrudniał dotarcie do bardziej zabrudzonych głębszych warstw włosia. W kwestii szamponu - wypróbuję jeszcze połączenia Bryshegg i zwykłego szamponu i dam Wam znać. A co do zapachu włosia po praniu - polecam Carex Kids o zapachu truskawkowym dla dzieci. Delikatne i słodkie! Włosie ładnie pachnie jeszcze długo po praniu, zapach jest zbliżony do truskawkowego kisielka.





Dosyć długo polowałam na jajeczko. W listopadzie miałam na niego chrapkę, wtedy też trafił do mojej jesienno - zimowej wishlisty (TU KLIK). Kupiłam go na ekobieca.pl za 14,99 zł. Ale możecie go również znaleźć na kosmetykomania.pl za 19,99 zł. Wcześniej cena jajeczka wynosiła 29,99 zł, byłam skłonna tyle zapłacić, aby móc sprawnie załatwiać kwestię prania. Miło, że cena sama spadła, za to niestety trochę się wyczekałam, aż znów pojawi się dostępność magazynowa w drogeriach internetowych. Make Up Revolution także posiada jajeczko w swojej ofercie, występuje w kolorze fioletowym i kosztuje 27,90 zł na cococlita.pl.




Dajcie znać czy już macie jajeczko i jakie są Wasze odczucia względem gadżetu!

A może skusiłam Was na zakup? ;)



4 komentarze :

  1. uważam to za zbędny gadżet za 5 zł kupi się myjkę w rossmannie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jest to gadżet bez którego da się obyć :) Myjkę z rossmanna posiadam, ale jej minusem jest to, że podczas prania moczy mi całą dłoń, która po dłuższym czasie zaczyna się pod wpływem wody "marszczyć". Nie jest to przyjemne, więc przy tak częstym praniu pędzli jakie wykonuje dla mnie ten gadżet jest w sam raz :D

      Usuń
  2. Atrakcyjny dla oka gadżet, choć akurat ja jestem wielbicielką mycia pędzli - sprawia mi to ogromną przyjemność i relaks :) Słyszałam już całe legendy o Brusheggu i wydaje się, że może być to całkiem przydatne akcesorium, bardzo podobają mi się poziome wypustki na jego powierzchni dzięki którym lepiej usuniemy zanieczyszczenia ze środka włosia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy słyszę, że ktoś lubi prać pędzle ;D Jeśli potrzebowałabyś kiedyś więcej relaksu to zapraszam do siebie, chętnych do mycia będzie wielu :)

      Usuń