Menu

piątek, 12 sierpnia 2016

BeGlossy Oh! So Beautiful Maj 2016 - czy warto zamawiać beauty pudełeczka?

Czy zastanawiałaś się czasem czy warto zamówić sobie w ramach małego prezentu, tak po prostu dla siebie paczkę niespodziankę w postaci beauty boxa? W dzisiejszym wpisie chcę Ci przedstawić zawartość majowego pudełka od BeGlossy "Oh! So Beautiful". Tak wiem, maj był już jakiś czas temu. ;) Ale na stronie BeGlossy dalej istnieje możliwość zamówienia tego pudełeczka, a kosmetyki które zawiera naprawdę są godne uwagi. Jeśli jesteś ciekawa co znalazłam w swoim pudełeczku, co mi się przyda a co nie bardzo przypadło mi do gustu to zapraszam do czytania dalej.


BeGlossy to pięknie opakowane pudełeczko zawierające 5 lub więcej mini produktów kosmetycznych. Co miesiąc zawartość pudełek jest inna, a zamawiająca je osoba nigdy nie wie co dokładnie trafi do jej paczuszki. Więcej o idei beauty boxów możesz przeczytać w poście o moim pierwszym pudełeczku (klik).





W każdym pudełku znajdziemy prawdziwą perełkę czyli Ideal Body, mleczko - serum do ciała od Vichy, jest to produkt gwarantowany. Jeśli wcześniej nie słyszałaś o tym produkcie to właśnie nadszedł najwyższy czas by usłyszeć! Nie od dziś wiadomo, że jakość kosmetyków i dermokosmetyków od Vichy jest na najwyższym poziomie. Mleczko nie jest produktem pełnowymiarowym, ma 30 ml czyli w sam raz tyle ile trzeba by potestować i pokochać ten kosmetyk. Cena za 200 ml to 80 zł.

Jest bardzo wydajny, naprawdę mała ilość wystarczy na pokrycie całego ciała. Konsystencja jest lekka, przyjemnie się rozsmarowuje i pozostawia na skórze maleńkie, subtelnie migoczące się drobinki. Bardzo szybko się wchłania, jednocześnie pozostawiając uczucie nawilżenia. Aby docenić działanie tego cuda trzeba poczuć to na własnej skórze! :)

Prezentem dodatkowym do pudełka jest próbka zapachu od Calvina Klaina CK2 EDT, typowy rześki uniseks. Męskie nuty nie są tu bardzo dominujące, co sprawia że jest to świetny zapach na lato. W próbce jest 1,2 ml, a pełnowymiarowa buteleczka 100 ml kosztuje ok. 300 zł.


Color Club, lakier do paznokci, 940 Dance for France to produkt o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Odcień, który trafił do mojego pudełka to delikatny, idealny do french manicure róż. Jak na zwykły lakier bardzo długo utrzymuje się na paznokciach. Po pięciu dniach wygląd paznokci był jeszcze całkiem w porządku. Jedynym minusem jest fakt, że aby uzyskać kolor jak w buteleczce trzeba nałożyć minimum 3 warstwy, co sprawia że nie ma szans by lakier był bardzo wydajny... Oraz wraz z schnięciem poszczególnych warstw lakieru, znacząco wydłuża czas malowania paznokci. Jest to produkt pełnowymiarowy i kosztuje ok 17 zł.


Pielęgnacja stóp to wbrew pozorom delikatny temat. Większość osób nie przywiązuje do nich większej wagi, ponieważ stopy nie są pierwszym planem na który zwracamy uwagę u drugiej osoby. Traktowane przez nas po macoszemu i z pewną dozą zlekceważenia, bezpiecznie schowane w skarpetkach przez większą część roku nie są dla nas problemem. Ale gdy przychodzi lato i najlepszym wakacyjnym obuwiem stają się japonki i sandałki, wolelibyśmy raczej móc bez wstydu pokazać się w kusym obuwiu.

Nie zagłębiając się w specjalistyczną pielęgnację stóp, chcę Ci przypomnieć o niezawodnym duecie. Tarka i maseczka nawilżająca do stóp. Z maseczką regenerująco - odprężającą do stóp od SheFoot znam się już od jakiegoś czasu (można ją znaleźć w Rossmannie, kosztuje ok 14 zł) i jestem zadowolona z efektów jakie daje. Tarka to najprostszy sposób na pozbycie się zrogowaciałego naskórka. Razem gwarantują Ci gładkie stopy, gotowe na sezon letni. ;)


W paczce znalazłam próbkę hipoalergicznego kremu do twarzy SPF 30 od Charmine Rose. Pełnowartościowy kosmetyk kosztuje ok 60 zł. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym produktem, 30 ml próbki to całkiem dużo by móc porządnie potestować nowy krem, więc jeśli się sprawdzi to na pewno pojawi się o nim recenzja. Jak na razie krem czeka na swoją kolej, mam w zapasie jeszcze krem z poprzedniej paczki od BeGlossy więc przez parę kolejnych miesięcy mam czym się smarować.


Z pudrowo - matującej mgiełki w sprayu do twarzy od Efektimy jestem bardzo zadowolona! Mam cerę normalną, więc nie borykam się ze świecącą się skórą. Ale w okresie upałów ciężko utrzymać świeży wygląd twarzy, nawet w lekkim makijażu dziennym. 30 stopni w cieniu zawsze da o sobie znać w postaci rumieńca i zroszonej skóry twarzy (miejmy nadzieję, że jeszcze wróci do nas wakacyjna pogoda, bo krajobraz za oknem raczej powoli skłania się do jesiennego widoku). Mgiełka działa w połowie jak zapewnia producent, co prawda utrzymuje mat na twarzy, ale oczywiście nie przez cały dzień. Efekt jest świeży, nie towarzyszy mu uczucie ściągnięcia skóry. Do plusów zaliczyłabym też wygodną aplikację... gdyby nie to że w moim egzemplarzu nie działa atomizer. Początkowo dobrze rozprowadzał produkt, ale teraz robi to strumieniem,  nie rozpyla mgiełki.



Na koniec zostawiłam bonusy. W boxie znalazłam dwa kody rabatowe, jeden do Bingospa i drugi do Golden Rose, oraz krem do twarzy 50 SPF od Farmony.





Tak prezentuje się cała zawartość majowego pudełeczka. Całkiem fajna, nie? :)
Ja na pewno z przyjemnością będę używać nowych kosmetyków, niektóre jak na przykład krem do twarzy jeszcze muszą poczekać na swoją kolej, ale inne już biorę w ruch jak na przykład lakier, mgiełkę i próbkę perfum.

Miałaś już może styczność z którymś z tych produktów? Coś Cię zachwyciło lub może okazało się totalnym kitem? Czekam na komentarze! :)


1 komentarz :

  1. Znam mleczko z Vichy i mała poprawka - 80 zł kosztuje opakowanie 400 ml, przynajmniej ja za tyle kupowałam w Melissie :)

    OdpowiedzUsuń