Menu

środa, 26 lipca 2017

BeGlossy MOC NIESPODZIANEK Czrwiec 2017 - coroczny powrót do beauty boxów

Szalałyście na wyprzedażach podczas trwania ostatnich egzaminów kończących semestr? :)
Osobiście na koniec czerwca zajmowałam się oboma sportami na raz i w przerwach między jedną kartką notatek, a drugą buszowałam zarówno po stronach internetowych jak i wieszakach z przecenami. I właśnie w czasie zajmowania się wszystkim innym tylko nie nauką, natknęłam się w internecie na kod zniżkowy na pakiet pudełek od beGLOSSY. Skusiło mnie to, aby znów powyczekiwać kuriera i z ekscytacją otwierać paczuszki - niespodzianki. Co to są beauty boxy i jak się je zamawia wyjaśniałam już we wcześniejszym wpisie, osoby które go nie widziały mogą szybko do niego przejść jednym kliknięciem na różowy tekst
Jesteście ciekawe co znalazłam w czerwcowym, różowym pudełku o obiecującym tytule beGLOSSY "Moc Niespodzianek"? Zapraszam na post!

W czerwcowej edycji pudełka były dwa produkty gwarantowane, co oznacza że zamawiając pudełeczko możecie być pewne, że znajdziecie je w środku. Są to odżywka do włosów Miracle Nourish od Aussie oraz szampon do włosów z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym od Biolaven

Z marką Aussie nie miałam nigdy wcześniej styczności, mimo że była w zasięgu ręki to zawsze podczas drogeryjnych zakupów odstraszała mnie cena. Nie jestem włosomaniaczką tylko makijażoholikiem i zazwyczaj wolałam kupić niedrogą zaufaną odżywkę a resztę wydać na kolejny (nie zawsze mi potrzebny) kosmetyk kolorowy.  Jednak "kosmetyki z kangurkiem" od dawna kojarzyły mi się pozytywnie i cieszę się, że w końcu mam okazję coś z tej ekipy wypróbować. To co urzekło mnie na start to bajeczny zapach! Odżywka zawiera ekstrakty z eukaliptusa i ma za zadanie wzmocnić włosy i zapobiegać rozdwajaniu się końcówek. Cena detaliczna to ok 22 zł.


Kolejnym zapachowym szaleństwem jest wyżej wspomniany szampon do włosów z olejem z pestek winogron i olejkiem lawendowym od Biolaven. Kojarzycie zapach winogronowego napoju Helena? :) Dokładnie tak pachnie ten szampon! Biolaven to polski producent, marka z rodziny -bio, jest naturalny bez SLES i SLS, szampon dobrze się pieni (potrzebuję tego dla mocniejszego efektu psychologicznego, przekonującego mnie że włosy są dobrze umyte) i jest delikatny dla skóry głowy, nie podrażnia. Jak na produkt -bio nie jest drogi - kosztuje ok 17 zł.


Tusz do rzęs z Catrice Glam&Doll False Lashes Mascara również jest dla mnie nowością, której obecność w pudełeczku bardzo mnie ucieszyła, głównie przez to że kosmetyki z kolorówki rzadko trafiają mi się w edycjach. Pierwsze wrażenie miałam bardzo dobre, silikonowa szczoteczka (a takie lubię najbardziej) bardzo ładnie wyczesywała rzęsy, mocno je wyciągała i precyzyjnie docierała do nawet najkrótszych rzęsek w kącikach oczu. Jednak przy drugim spotkaniu dostrzegłam "grudkowatą formułę" tego tuszu. Wygląda to tak jakby objętość pomalowanych rzęs tworzyły maleńkie grudki łączące się ze sobą podczas dokładania kolejnych warstw tuszu. Dziwne. Koszt detaliczny to ok 17 zł za sztukę.


Trafiła się także próbka zapachu Playboy Play It Wild, czyli słodka i intensywna kompozycja mandarynki, gruszki i neroli. Czy trafi do listy moich ulubionych pachnidełek? Pewnie nie, ale jest w nim coś pociągającego i intrygującego, na pewno nie jest mdły więc nie przeszkadzało mi pachnieć nim w ciągu dnia. Pełnowymiarowy egzemplarz mieszczący 50 ml kosztuje ok 60zł.


Chusteczki do demakijażu to dla mnie strzał w dziesiątkę. Przy częstym malowaniu zdarza mi się całe ręce upaćkać w produktach więc szybka reakcja przy pomocy chusteczek jest dla mnie niezbędna.  
Enilome Dermosensilo chusteczki do demakijażu dokładnie usuwają cały makijaż oka, nie podrażniając tej delikatnej strefy i nie wysuszając skóry wokół oczu. Nie zawierają silikonów, barwników i alkoholu dzięki czemu przeznaczone są właśnie do skóry wrażliwej. Cena detaliczna to ok 7 zł za paczkę.


Czy wiecie co to jest efekt V-Line? Zapewne nie, ale ja także nie wiedziałam dopóki nie doczytałam iż jest to najbardziej pożądany przez Koreanki kształt twarzy przypominający literę V. Zabieg od Skinlite, który znalazłam w pudełeczku ma za zadanie stworzyć efekt V-Line na twarzy osoby go wykonującej. Wygląda to dosyć śmiesznie bo maskę przykłada się do brody a jej końce zaczepia za uszy co służy zapewne czemuś na rodzaj naciągania skóry i raczej nie daje to efektu operacji plastycznej (o ile w ogóle daje jakiś efekt, będę o tym informować). Cena takiej maseczki (jeśli mogę tak ją nazwać) to ok 10zł.


Tak prezentowało się całe pudełeczko "Moc niespodzianek" od beGlossy, czujecie się uraczone takimi niespodziankami? ;) W zeszłym roku zamówiłam pakiet trzech pudełek, w czerwcu tego roku ponowiłam pakiet więc do moich zbiorów napłynie zawartość min 5 kosmetyków z każdego pudełka. Czy to się opłaca? Uważam, że tak. Zamówiłam pakiet 3x za 116 zł, bo tak jak napisałam wyżej, na Facebooku beGlossy wyskoczył mi rabat, który dostatecznie mnie zachęcił do zakupu. Dzięki temu mam okazję poznawać nowe marki, o których nigdy wcześniej nie miałam pojęcia jak i testować produkty znanych mi już firm. Standardowo cena za pakiet 3x box to 141zł.
Kolejne edycja już do mnie dotarła i muszę Wam zdradzić, że jest super! Już wkrótce pojawi się jej recenzja, do usłyszenia i buziaki! :)

PS czy tylko mnie tak bardzo cieszy sposób tak pięknego pakowania kosmetyków? ♥

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz